Tak więc tnę regenerację aby dodać ten wpis bolącym placem wskazującym u którego bólu nabawiłem się naprawiając komórkę 70+ latki – na dworze, na stojąco z ciągnącym psem.
Poza tym zamiast włączyć medytację czytałem bloga kumpla który na prośbę pomocy z hejterem odpisał wesoło „kolejny wpis” – życie…
Dużo czasu nie mam i czuję co drugą literę jako ból – ból w tym nieszczęsnym palcu. Tak zaraz muszę z psiakiem gdyż przegapię okienko czasowe „na najlepszą psychicznie porę wyjścia z psiakiem”.
Na szybciora zjadam banana i dziś czytałem „Boskiego Doktora” który pewnie pomoże na moją chorą wątrobę bo leczenia nie ma dla niepełnosprawnego – nie dla psa interferon czy środki przeciw wirusowe, nie masz znajomości i masz niską rentę, zdychaj!
Wolę jednak pisać niż nagrywać wideo, gdyż za pismem mogę ukryć „zgon mózgu”… Obecnie brnę w tematykę zdrowia gdyż mi nie dopisuje i fizyczne i psychiczne…
Z Mamą tylko się kłócę ostatnio bo nie wierzy, że WZW B jest wyleczalna, ma na ten temat swoje własne teorie i powtarza to jak zacięta płyta – ktoś jej kitu nawciskał, zresztą mi też, to ten lekarz który nie chce mnie leczyć.
Dobrze, że wziąłem się za te książki medyczne bo dalej bym żył w błędzie… A poza tym waga stoi jak zaczarowana ani w tą ani we wtą…
Ok to tyle bo już czas na spacer – ale przed tym krótki regen!
Skomentuj